Na
wstępie trochę się wytłumaczę. Jeśli ktoś bacznie śledzi/śledzić będzie moje
pierwsze wpisu to zarzucić mi może pewne terytorialne ograniczenie. A i owszem –
wpisy dotyczą jednej z warszawskich dziennic – Żoliborza. Choć żoliborzanką z
dziada pradziada nie jestem, szczerze kocham tę dzielnice i lubię jak dzieją
się tu dobre rzeczy. A ostatnio jak grzyby po deszczu pojawiają się nowe
miejsca, więc Żoliborz wzięłam na widelec jako pierwszy, ale obiecuje przed całkowitym
wyczerpaniem tematu poszukać dla Was perełek innych warszawskich dzielnic, gdyż
miasta stołecznego Warszawy głównie ten blog dotyczyć będzie. Celowo informacja
ta nie jest zawarta w nagłówku, by nieograniczać autorki.
Wspaniałe
miejsce! Nowy Fort, czyli Centrum Sztuki Fort Sokolnickiego. Zaczęło działać w
kwietniu 2012 r., wg informacji na fb 16 kwietnia. Odrestaurowany budynek Fortu
Sokolnickiego w sąsiedztwie Cytadeli. Pamiętam jak głośno komentowana była
niejasna przyszłość Fortu po ukończeniu renowacji. Ostatecznie sprawy przybrały
taki obrót, że pojawiło się tam Centrum Sztuki Fort Sokolnickiego. I tak w
Forcie schowanym w głębi żoliborskiego Parku Stefana Żeromskiego ciągle coś się
dzieje. Pokrótce: wyświetlane były filmy, których wspólnym mianownikiem był
Zbigniew Cybulski (wstęp był wolny), miał miejsce pokaz filmów Andrzeja Wajdy,
są koncerty, kiermasze, wernisaże i dużo atrakcji dla maluchów. Z zapartym
tchem czekam, aż gdzieś na drzewie zobaczę plakat z informacją o nowym
Festiwalu Filmowym właśnie tam.
Powyższe
mimo, iż interesujące przytoczyłam jedynie jako tło, czegoś co zwykle jest tłem,
a na chwilę, na łamach tego bloga stanie się planem pierwszym – małej kawiarni/restauracji
w Forcie. Warto ją odwiedzić, bo jest tu swojsko (nie w znaczeniu „chleb ze
smalcem”, ale ciepło i domowo). Być może moje odczucia dotyczyły pory roku,
w której się tam znalazłam, zimnej
końcówki 2012 r., ale myślę, że te określenia pozostają aktualne i w upalnym
lecie. Kawiarnia w Forcie jest miejscem bardzo cichym, gdzie można uciec od
zewnętrznego świata i w spokoju porozmawiać z dawno niewidzianą
koleżanką/kolegą. Ciepły wizerunek nadawany jest przez oświetlenie i jasne
wnętrza. Z kuchni dolatują wspaniałe zapachy. Wyposażenie lokalu jest proste –
plastikowe krzesła, drewniane stoły, ale nie o to w tym chodzi – jesteśmy w
Forcie Sokolnickiego i to on jest tam pierwszym planem! Dzięki historycznej
lokalizacji można się poczuć niezwykle, a to o czym napisałam i to o czym jeszcze
napiszę, w miejscu gdzie jest kawiarnia ociepla chłodne ceglane mury. Z czystym
sumieniem mogę polecić w Forcie herbatę z żurawinąJ Brzmi prosto i zwyczajnie,
ale uwierzcie mi jest niezwyczajna, w zimowe dni może być wybawieniem dla
zmarzlucha. Ja wypiłam kilka filiżanek. Była fenomenalna. Załoga Fortu zachwala
jeszcze imbirówkę z miodem i cytryną.
Jedzenie w Forcie również zapowiada się ciekawie.
Menu jest dość urozmaicone, raczej restauracyjne niż kawiarniane, bo oprócz
przekąsek są zupy (np. krem z pieczonych pomidorów), dania główne (np. warzywa
ratatouille z czarną fasolą, cieciorką, jarmużem i świeżymi ziołami) i wreszcie
desery, a wśród nich na pierwszy plan łakomczuchowi rzuca się w oczy tarta cytrynowa,
choć lodami waniliowymi z gorącym sosem malinowym też nie można pogardzić. Sami widzicie, że
menu wygląda tam smakowicie. Są też dania/zestawy dnia, o których codziennie
można poczytać na fb i zobaczyć zdjęcia! W fortowej restauracyjce jest też
alkohol, dzięki czemu filmy, podczas festiwali, można oglądać z lampką wina w
dłoni.
Ceny
są umiarkowane, raczej nie najniższe, ale bardzo wygórowane też nie są. Myślę,
że raz na jakiś czas można ulec pokusie i dać się zwabić imbirówce i tarcie
cytrynowej.
A i
zapomniałabym, na uwagę zasługuje mały żółty samochodzik, przed wejściem do kawiarni,
ale już na terenie Fortu, który serwuje kawę. Jeszcze takiej nie piłam, ale mam
nadzieję nadrobić.
To
tyle o Forcie widzianym z innej strony – jako o miejscu, gdzie można przyjść,
żeby dobrze zjeść i poplotkować, ale Nowy Fort to przede wszystkim to, o czym
pisałam na początku, czyli miejsce, gdzie można zetknąć się ze sztuką w różnej formie.






Ładnie to wygląda.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń